6 października 2024 r. złoto po raz kolejny ustanowiło rekord swojej wyceny na poziomie przekraczającym 2417€.
Przy niewielkich korektach złoto utrzymuje się na wysokim poziomie. Czy wkrótce nastąpi poważna korekta, czy cena złota będzie nadal rosła?
Czasy, kiedy można było anonimowo kupić uncję złota już dawno minęły. W odpowiedzi dealerzy i rafinerie wypuścili nowy 25-gramowy bloczek. Lecz i to kosztuje już teraz imponujące 1965€. Zatem to tylko kwestia czasu, zanim nie będzie już można kupić i tego anonimowo. Dokąd będzie w ogóle zmierzać cena złota?
Szykuje się coś, co będzie nadal powodować wzrost ceny złota. Chodzi o światową walutę rezerwową, dolara amerykańskiego. Po ostatnim posiedzeniu Rezerwy Federalnej USA główna stopa procentowa została obniżona nie o 25, ale o pełne 50 punktów bazowych. Mówi się, że amerykańska gospodarka ma się dobrze, ale gdy spojrzeć na liczby, wyłania się odwrotny obraz.
Natychmiast po tej decyzji cena złota wzrosła do 2600 dolarów, po czym nieznacznie się zredukowała, po czym wzrosła do rekordowej ceny.
Ta obecnie ostatnia obniżka stóp procentowych o 50 punktów bazowych prawdopodobnie nie będzie zupełnie ostatnią obniżką stóp procentowych. Wyraźnie było widać, że nastąpią dalsze obniżki.
Dolar amerykański znajduje się pod presją. W obiegu jest po prostu za dużo drukowanego papieru bez pokrycia w świecie gospodarki. Fed stoi tyłem do ściany. Podwyżki stóp procentowych w 2022 roku spowodowały duże problemy w sektorze bankowym. Ogromne pakiety obligacji o niskiej rentowności spowodowały duże straty cenowe. Wysoko zadłużone osoby, firmy i państwo musiały wydawać więcej pieniędzy na obsługę długu, który stał się droższy ze względu na wyższe stopy procentowe. Samo państwo zapłaciło rekordową sumę 1 biliona dolarów jedynie na dodatkowo powstałe odsetki od długu publicznego.
Biorąc pod uwagę obecną podaż pieniądza w USA na poziomie około 21,02 biliona USD i obecny dług publiczny w wysokości 35,26 biliona USD oraz gospodarkę o niskim wzroście, inflacja zgodnie z oczekiwaniami kształtuje się na wysokim poziomie. Inflacja byłaby znacznie wyższa, gdyby dolar amerykański nie był światową walutą rezerwową, a wiele krajów posiadało duże rezerwy dolarowe. Nie wydaje się, aby Fed był w stanie znacząco ograniczyć podaż pieniądza poprzez podniesienie stóp procentowych bez wybuchu poważnego kryzysu w USA.
Obniżka stóp procentowych oznacza jeszcze więcej pieniędzy
Zatem znowu otwierają się śluzy pieniężne. Spowoduje to napływ nowych pieniędzy na rynki kapitałowe i ponowny wzrost cen. Chwilowo skorzystają na tym akcje, nieruchomości i obligacje. W szczególności obniżka stóp procentowych wywarła nieco wybuchowy wpływ na obligacje, ponieważ teraz ceny, które załamały się z powodu wysokich stóp procentowych, mogą wrócić nieco bliżej wstępnej wartości nominalnych, co stanowi dynamit w bilansach banków i towarzystw ubezpieczeniowych posiadających dużą ilość obligacji, mogąc tym samym zostać nieco rozładowane pod względem napiętej sytuacji bilansowej.
Aby całkowicie zażegnać niebezpieczeństwo, stopy procentowe muszą jednak jeszcze bardziej spaść. Ale to jeszcze zajmie trochę czasu.
Skorzystają także dłużnicy, których raty odsetek będą teraz niższe – odciążone zostanie zwłaszcza państwo. Drugą stroną medalu jest jednak ciągły wzrost podaży pieniądza i spowolnienie gospodarcze. Zwiększanie podaży pieniądza i równoległy upadek gospodarki zatruwają siłę nabywczą. Inflacja jest już bardzo wysoka. Będzie nadal nabierać tempa i ludzie to wyraźnie odczują.
USA to kraj o bardzo wysokich kwotach importowych i stosunkowo niskich kwotach eksportowych. Przez lata USA importowały więcej towarów niż eksportowały. W lipcu 2024 r. deficyt handlowy USA wyniósł około 119,1 mld dolarów. Jest to bardzo wygodne dla USA, ponieważ otrzymuje cenne towary i surowce i płaci wysoce inflacyjnymi papierowymi dolarami.
Światowa waluta rezerwowa coraz bardziej niepopularna wśród partnerów handlowych USA
Od dłuższego już czasu istnieje pewien poziom niechęci wśród partnerów handlowych USA – o czym pisałem już w roku 2012 wydając moją pierwszą książkę „Podatek od Złudzeń”. Ponieważ podczas gdy USA czerpią korzyści z inflacji swojego dolara, i ze względu na zmniejszającą się siłę nabywczą swojego długu zagranicznego, ich partnerzy handlowi płacą więcej, ponieważ ich otrzymany w zamian za towary dolar topnieje w tym samym stopniu.
Dlatego coraz więcej krajów rezygnuje z handlu w USD. Prawdopodobnie wkrótce będzie jakieś wyjście. I to nie jedno. Rosnący sojusz BRICS zyskuje coraz większe znaczenie na świecie. Państwa członkowskie BRICS odnotowują solidny wzrost gospodarczy. Banki centralne krajów BRICS, zwłaszcza Rosji, Chin i Indii, skupują ogromne ilości złota. Jednocześnie zmniejszane są rezerwy dolarowe.
Nowy system rozliczeniowy BRICS ma zostać zaprezentowany na szczycie BRICS w dniach 22–24 października 2024 r. Ten system płatności, który prawdopodobnie będzie oparty na blockchainie i wspierany standardem aktywów materialnych w postaci kruszców (być może standardem złota), ma uniezależnić BRICS od dolara. Miałoby to również wpływ na państwa prowadzące handel z partnerami z BRICS. Mogłyby one również korzystać z nowego systemu płatności i nowej waluty handlowej.
Kandydat na prezydenta USA Donald Trump oświadczył już podczas jednego ze swoich wydarzeń w kampanii, że nałoży 100% karne cła na kraje, które odrzucają dolara w handlu. USA są ważnym rynkiem i większość krajów nie mogą sobie pozwolić na utratę USA jako partnera handlowego.
Jednakże stuprocentowe cła karne sprawiłyby, że importowane produkty, takie jak surowce i produkty końcowe z zagranicy, byłyby ogromnie droższe. Firmy i konsumenci musieliby wówczas ponieść te koszty, ponieważ musieliby sięgnąć znacznie głębiej do kieszeni w poszukiwaniu tych samych towarów. Byłoby to wówczas kolejnym czynnikiem inflacyjnym dla dolara.
Spadek handlu z USA lub objęty cłami mógłby zostać wchłonięty przez państwa partnerskie BRICS, na wzór sankcji nałożonych na Rosję od początku interwencji wojskowej przeciwko Ukrainie. Europa uważała wówczas, iż jest na tyle ważnym partnerem handlowym Rosji, że nie stać jej będzie na unijne sankcje. Teraz partnerzy BRICS wykupują rosyjskie surowce, a sankcje UE nie przynoszą teoretycznie oczekiwanych, a bynajmniej powszechnie głoszonych przez decydentów skutków, z wyjątkiem ogromnego wzrostu dochodów dla wybiórczych koncernów zajmujących się dystrybucją deficytowych towarów, których dzięki sankcjom cenny eksplodowały.
Jak powszechnie wiadomo, BRICS przygotowują także alternatywę dla LBMA w zakresie handlu metalami szlachetnymi. Ciekawie będzie zobaczyć, jaki wpływ będzie to miało, gdy nadejdzie ten dzień.
„Ciekawe” będzie to jednak tylko dla tych, którzy nie są ściśle i tylko związani z LBMA z punktu widzenia handlu i/lub posiadania tych kruszców. Dla pozostałych, efekt ten może być nieciekawy.
Złoto i srebro nadal są jeszcze przedmiotem obrotu w dolarach. Złoto odzwierciedla zatem dewaluację dolara. Wzrost ceny złota to nic innego jak spadające stopy procentowe, które w przeszłości zawsze wspierały cenę złota. Rosnące oczekiwania inflacyjne w stosunku do dolara dodatkowo napędzają cenę złota. W związku z powyższym bez problemu można sobie wyobrazić, że pod koniec roku cena złota osiągnie poziom conajmniej 3000 dolarów.
Jeśli chodzi o akcje, płynność wpływa na ceny. Zatem bańka będzie nadal się rozwijać, otwierając potencjał do wzrostów cen. Tutaj powinieneś sam zdecydować, czy chcesz skorzystać z tej bańki, czy nie. Wyzwanie polega na tym, aby wyczuć, jak daleko rozwinie się rynek, zanim pęknie bańka.
Dolar z pewnością odegra kluczową rolę jako waluta, niezależnie od tego, czy przetrwa wstrząsy, czy nie. Jeśli mu się to nie uda, rynki amerykańskie mogą bardzo ucierpieć. A ponieważ dolar i euro są ze sobą blisko powiązane, powinno być również jasne, że upadający dolar pociągnie za sobą euro.
Najbezpieczniejszymi aktywami w dzisiejszych czasach są prawdziwe wartości, takie jak złoto i srebro. Metale szlachetne oraz metale strategiczne – w fizycznej postaci – niezawodnie przechowują siłę nabywczą. Przecież w czasach kryzysu nie chodzi o maksymalne zyski mierzone w papierowych walutach, ale o realną ochronę aktywów w postaci realnie Prawdziwych Wartości względem roli w świecie gospodarki.
Zasadniczo trzeba stwierdzić, że w takich czasach jak obecnie, kupowanie złota i powiększanie swoich zasobów w fizycznych metalach strategicznych, niezastąpionych i niezbędnych dla światowego przemysłu oraz dla systemu finansowo-monetarnego – jest jedynym sposobem spoza branży inżynierii finansowej oraz, wykluczając skazany na porażkę obecny system monetarny – aby zabezpieczyć plony swojego dotychczasowego życia.
Eksperci Valores Veri, jako specjaliści w dziedzinie metali szlachetnych i strategicznych oferują idealne rozwiązania, a mianowicie koncepcje aktywnych i zarządzanych depozytów z metalowymi kruszcami.
Rozwiązania te są nie tylko formą wybiegającą o całe dziesięciolecia do przodu jeśli chodzi o ich realizacje, lecz osiągają także pod względem możliwości dostępności do nich statut najwyższej ekskluzywności w dziedzinie budowania, zabezpieczania i zarządzania majątkiem.
To nie posiada żadnej alternatywy.
Wszystkim czytelnikom życzę odwagi do własności. Bo tyle wolności, ile własności.