…od zaplecza
W niedawnym wywiadzie holenderski bank centralny (DNB) stwierdził, że zrównał swoje rezerwy złota w stosunku do PKB z innymi krajami w strefie euro jak i spoza Europy. To była decyzja polityczna i najprawdopodobniej już przed laty podjęta decyzja pomiędzy bankami centralnymi.
Według DNB w przypadku kryzysu finansowego cena złota gwałtownie wzrośnie, a oficjalne rezerwy złota będą mogły zostać wykorzystane do wsparcia nowego standardu złota. Stwierdzenia te potwierdzają mój od lat przedstawiany w moich publikacjach książkowych oraz prowadzonych w europie wykładach punkt widzenia, o przygotowaniach banków centralnych na nowy międzynarodowy standard złota – co przedstawiałem jako formę bez żadnej alternatywy.
Czy bank centralny, który ma „jeden” główny cel – utrzymanie stabilności cen – nie spełniłby najlepiej swojego zadania, informując o tym, na jakiej walucie, którą w najlepszym przypadku sam emituje, można polegać w każdych okolicznościach? Twierdząc, że złoto będzie bezpieczną przystanią podczas załamania finansowego, DNB przyznaje, że jego własna waluta (euro) nie przetrwa wszystkich burz. Pośrednio DNB zachęca ludzi do posiadania złota w celu ochrony przed wstrząsami finansowymi, co zwiększa prawdopodobieństwo przejścia na system monetarny oparty na złocie.
W niektórych momentach mam wrażenie, że doszło do jakiejś zmowy, a centralne instytucje finansowe postanowiły skorzystać z moich od 19 lat przedstawionych w publikacjach, na wykładach, oraz wielokrotnie w ramach dyskusji na forach akademickich – teorii spiskowych –, realizując dokładnie to, co zapowiadałem… – (taki żarcik spełnionego egomana 😉
Banki centralne średnich i dużych gospodarek w strefie euro zbilansowały swoje oficjalne rezerwy złota, proporcjonalnie do PKB, aby przygotować się na standard złota, O czym najpóźniej można było się przekonać analizując postanowienia z czerwca 2021 (BZYLEA III) Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) z siedzibą w Bazylea (Szwajcaria).
Najwyraźniej w strefie euro obowiązują wytyczne dla krajowych banków centralnych, aby utrzymywały odpowiednią ilość złota w stosunku do PKB.
Europa nie jest w swoich działaniach żadnym wyjątkiem, o czym również można było dowiedzieć się chociażby słuchając niektórych moich tematycznych wkładów lub ich części, prezentowanych na kanale YouTube – Prawdziwe Wartości. Wiele krajów rozwijających się zdecydowały również na zakup złota i dorównanie Zachodowi. Chiny oraz pozostałe państwa z układu BRIC „wyraziły chęć” dostosowania swoich zasobów złota do wielkości swojej gospodarki, podobnie jak w przypadku Europejczyków, a tym samym do średnich międzynarodowych.
Już w roku 1993 Chiny ogłosiły, że pracują nad powiększeniem swoich rezerw złota, aby bardziej dostosować je do wielkości chińskiego PKB. Powstanie w grupie BRIC najnowszego banku rozliczeniowego – New Development Bank – w roku 2014, na poczet którego wszystkie państwa założycielskie wpłaciły po 10 miliardów $ w złocie (o czym pisałem w wydanej w 2018 roku książce „Skazani na Zyski“), potwierdza jedynie moje zapowiedzi dotyczące pracy nad wprowadzeniem nowego systemu finansowo monetarnego opartego o kruszce.
Z powyższego oraz z najnowszego potwierdzenia DNB dotyczącego wyrównywania rezerw wynika, że istnieją międzynarodowe porozumienia w sprawie dystrybucji zasobów złota.
Tych faktów, oraz tego, że już od dłuższego czasu istnieją międzynarodowe oraz międzyrządowe waluty rozliczeniowe – poza oficjalnym systemem walutowym – które oparte są o kruszce, powodują najwyraźniej ogromny napływ satysfakcji dla wszystkich tych, którzy tych wyraźnych sygnałów nie pominęli – zakupując metale szlachetne – dla pozostałych jednak, daje szanse „ostatniego Gwizdka”, aby odpowiednio zareagować, zabezpieczając przed resetem plony swojego dotychczasowego życia. Nie jest z pewnością dla nikogo żadną tajemnicą, że w przeszłości, przy każdej zmianie systemu finansowo monetarnego, ludzie tracili Dorobek swojego życia.
Warunkiem wstępnym płynnego przejścia na standard złota są równomiernie rozmieszczone na arenie międzynarodowej rezerwy złota. To jest także obecnie podstawą w planach dotyczących ustaleń nowych zasad funkcjonowania krajów rozwijających się. Jeśli niektóre kraje będą posiadały za dużo, a inne za mało, jak miało to miejsce w latach 70. XX w., nowo wprowadzony standard złota okaże się deflacyjny, ponieważ kraje posiadające zbyt mało złota będą musiały go wykupić, podnosząc rzeczywistą cenę złota. Dopóki oficjalne rezerwy złota są równomiernie rozłożone, przed wprowadzeniem nowego systemu, nominalna cena złota może zostać podniesiona do poziomu odpowiedniego dla wszystkich krajów.
Kolejnym sygnałem, że Europa – i nie tylko – przygotowała się na nowy układ dotyczący złota, są repatriacje przeprowadzane przez kilka krajów. W strefie euro Niemcy, Holandia, Francja i Austria repatriowały (i redystrybuowały) kruszec ze względów bezpieczeństwa, utrzymując jednocześnie znaczną część swoich aktywów na płynnych rynkach, takich jak Londyn czy Zurich. Ponadto Niemcy, Francja i Szwecja, zmodernizowały sztabki złota, które nie spełniają aktualnych standardów branży hurtowej, więc teraz cały ich metal może być natychmiast sprzedawany – co powinno być absolutnym priorytetem dla każdego właściciela metali szlachetnych.
Wreszcie, komunikacja europejskich banków centralnych na temat złota stała się jednoznacznie jasna i szczera – a moje głoszone od 19 lat przekonania przestały być „ teorią spiskową“ -, stwierdzając, że: „złoto jest podstawą stabilności międzynarodowego systemu walutowego” (Niemcy); „złoto jest doskonałym zabezpieczeniem przed przeciwnościami losu” (Włochy); „złoto jest… uważane za ostateczny środek przechowywania wartości” (Francja); złoto „może odegrać rolę stabilizującą… w czasach zmian strukturalnych w międzynarodowym systemie finansowym lub głębokich kryzysów geopolitycznych” (Węgry).
Godne uwagi oświadczenia podmiotów, którym powierzono zadanie zapewnienia stabilności finansowej.
Dla uważnych graczy w „ Grę o godne życie“ wszystko się spina, potwierdzając jedynie ich dotychczasowe przypuszczenia i działania. Dla wszystkich innych – pozostałych – pozostaje jedynie stwierdzenie że, życie jest najlepszym nauczycielem. Jedynie lekcje które daje są bardzo kosztowne. No cóż: do wszystkiego można (wcale nie trzeba) – dorosnąć.